Nie...- rzekła Saphira- Ale obecna królowa Alagaesii, Nausada, jest suwerenem Eragona. On składał jej hołd wierności. Nie może jej skrzywdzić...
-Słuchaj jaszczurko- warknął Morzan (Saphira prychnęła na to urażona).- Nie obchodzi mnie, które z was się jej pozbędzie, ale do jutra chcę mieć wolny tron. Albo ja zjem sobie smocze udka, a mojemu Shruikanowi rzucę na obiad Jeźdźca. A teraz do roboty!
Otworzył drzwi celi i gestem nakazał swoim więźniom, by poszli za nim. Zatrzymali się przy urwisku, kilkanaście stóp za więzieniem. Widać stamtąd było morze w dole, a na horyzoncie zarys gór Kośćca z Alagaesii.
- Mam pytanie- odezwał się Eragon niepewnie.- Co tu robi to więzienie? Niedawno latałem tu z Saphirą i choć nie byliśmy na urwisku, to byśmy to zobaczyli. I nie przypominam sobie, żeby na Vroengardzie był jakiś loch, a mieszkam tu już pięć lat.
- Oczywiście. Bo to ja wyczarowałem to więzienie, a tworząc je sprawiłem, by było odporne na magię, ale ja mogę się nią posługiwać. W każdej chwili mógłbym je wysadzić, zabijając waszych przyjaciół, więc bądź ostrożny.
- To nasza rodzina, nie tylko przyjaciele. Arya to moja żona, Roran jest, moim kuzynem. Vanilor to nieformalny mąż Saphiry (czyli krótko mówiąc są bez ślubu. Uznają się za partnerów, ale smoki nie uznają ceremonii takiej jak ślub), a Opheila jest ich córeczką.
-Czy ja cię o to pytałem?! Nie obchodzi mnie kogo zabiję za waszą niesubordynację.
Saphira przeciągnęła się. Warknęła na wkurzonego Morzana i wtrąciła się do rozmowy:
Teraz ja mam pytanie. Jesteś od nas potężniejszy. Byłeś jednym z najlepszych Jeźdźców-Zdrajców. Czemu sam nie pokonasz królowej? Czyżbyś ty: wspaniały Jeździec, wywołujący lęk u każdego kogo spotkasz, morderca Saphiry Broma, bał się stawić czoła śmiertelnikom?
Cały czas przemawiała z tak widocznym sarkazmem, że Eragon z trudem powstrzymał się od śmiechu, ale pycha Morzana nie pozwoliła mu tego zauważyć.
- Oczywiście- rzekł dumnie- że się ich nie boję, ale ta cała królowa ma orszak wojsk. Ja i Shruikan nie dalibyśmy rady się przez nich przedrzeć. Nim dotarlibyśmy do niej to już dawno poraniliby nas lub nawet zabili. Oczywiście pokazując otwarcie swe zamiary też tak byście skończyli ale... jest coś co wy macie, a czego mi brakuje. A mianowicie: jej zaufanie. Jeśli pójdziecie do niej i udacie, że wszystko jest w porządku, będziecie mogli wystarczająco się zbliżyć i zabić ją, a potem udawać głupich, a nawet samych się zranić i mówić, że chcieliście ją obronić a napastnicy ją zabili, zranili was i uciekli.
Eragonowi nie podobał się ten pomysł. Bardzo lubił Nausadę i nie zamierzał skrzywdzić jej, by tron objął kolejny ,,Galbatorix". Morzan podał mu miecz. Eragon, wziął broń.
Eragonie, teraz!- powiedziała Saphira.
Choć przysięga nie pozwoliła powiedzieć jej nic więcej, to chłopak i tak zrozumiał o co chodzi.
Eragon zamachnął się i przebił niepodejrzewającego niczego Morzana mieczem. Ale nie trafił w samo serce. Mężczyzna padł na ziemię, a Eragon poczuł uciekające z niego życie. Nie miał zamiaru dobijać wroga. Był śmiertelnie ranny.
I tak zaraz umrze, a ja nie jestem katem- pomyślał Eragon.
Ale wówczas Morzan resztkami sił dobył swego miecza wiszącego u jego boku i przejechał ostrzem po nodze chłopaka rozdzierając spodnie i skórę pod nimi od uda po stopę. Nim Eragon zdążył się odwrócić i zareagować Morzan rzucił mieczem w Saphirę i znieruchomiał (a jego czerwony smok lecący po niebie, by ratować swego Jeźdźca, gdy wyczuł jego ból, spadł do morza). Miecz wbił się w szyję smoczycy. Nie dało jej się już uratować. Upadła na ziemię. Życie z niej uciekało. Eragon rzucił swój miecz na ziemię i pobiegł do smoczycy.
-Nie!!!- krzyknął zarówno w myślach jak i na głos, a kontynuował jedynie w myślach- Saphiro, nie rób mi tego! Proszę, wyleczę cię, oddam ci me życie! Nie! N-n-nie...
Przytulił się do niej czule, przykładając dłoń do rany (gdy wyjął zeń miecz) i nie zważając na wzbierającą między palcami krew.
Saphira otworzyła smutne, szkliste oczy i spojrzała na niego czule.
Nie, Eragonie. Widać tak musiało być. Ja tu kończę mój żywot, ale ty musisz dalej żyć. Pamiętasz, co nam mówili? Smoka i Jeźdźca ocenia się nie tylko po tym jak pracują razem, ale również osobno. Obiecaj mi, że nic sobie nie zrobisz, a będziesz dążył do tego, byś dożył setek lat... Mój mały... Ja słabnę... Oto mój ostatni dar dla ciebie...
Chłopiec czuł się okropnie. Twarz miał mokrą od łez, z otwartej rany na nodze wciąż sączyła się krew. W ogóle dziwne, że się jeszcze nie wykrwawił. Nim zrozumiał, co miała na myśli Saphira, odkrył, że nie przytula już smoczycy, a jedynie leży na gołej ziemi. Obok niego leżał niewielki, okrągły przedmiot przypominający smocze jajo, ale dwa albo nawet trzy razy mniejszy.-Eldunari- wyjąkał Eragon.
Wiedział, że Saphira musiała przenieść się do niego, by uniknąć całkowitej śmierci. Choć jej duch odszedł. W eldunari był jedynie umysł smoczycy. Mimo to Eragon czuł to samo, co kiedyś Glaedr. Był sam! Odkąd Saphira się z nim złączyła, umysł Eragona, należał również do niej, a mury otaczające go nagle runęły. Teraz czuł się samotny. Opuściła go przyjaciółka, z którą dzielił myśli, uczucia, całe życie.
Nie zauważył, że krótko po śmierci Morzana loch zniknął, uwalniając Aryę, Rorana i smoki. Teraz usłyszał ich kroki i radosne rozmowy. Nie wiedzieli jeszcze, co się stało. Wciąż obficie krwawiąc (i słabnąc z każdą minutą, bo tracił bardzo dużo krwi), klęknął, złożył eldunari przy kolanach i ukrył twarz w dłoniach, wypłakując swój żal.
______________________________________________________________
To oczywiście nie jest jeszcze koniec całej historii. Chociaż Saphira, mimo iż myślami żyła w swoim sercu serc, to była wciąż zbyt słaba, by słuchać rozmów czy reagować na otoczenie. Ale pisząc dalszy ciąg będę musiała korzystać z opowieści Eragona (choć niechętnie o tym mówił).
______________________________________________________________
Nie , nie , nie :( biedna Saphira . Ale dobrze że Morzan nie żyje
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że kiedyś wydasz z tych przygód książkę(tylko proszę: zmień to by saphira wróciła do życia przez skałe kutihain)
OdpowiedzUsuń:'( Czemu? Czemu? Czeeemuu?????? Saphira...
OdpowiedzUsuń